Można by szukać odpowiedzi, dlaczego mogły u nas działać piramidy finansowe takie, jak AmberGold, co powoduje, że my, Polacy, tak łatwo dajemy wiarę w obietnice Amwaya i podobnych firm. Dlaczego systemy nadzoru pozwalają, by z systemu kas oszczędnościowo-kredytowych na nasz koszt wyprowadzono miliardy złotych. Jednak dzisiaj przyjrzyjmy się tylko, ku przestrodze, Finroyal, jeszcze jednej piramidzie finansowej, która w cieniu największych przekrętów, pozostawiła na lodzie blisko 2000 klientów.
FRL Capital – gra cieni i pozorów
Najpierw należało stworzyć wrażenie, że firma ma za sobą poważną instytucję. Do tego celu jej właściciel wykorzystał naszą wiarę w prestiż i wiarygodność zagranicznych marek, zwłaszcza tych brytyjskich. I tak Andrzej K. zaczął od zarejestrowania w Londynie, w nieistniejącym biurze, nieistniejącej firmy FRL Capital podając, że jest zabezpieczona nieistniejącą kwotą 88 mln funtów. Ponadto utworzył nieistniejące przedstawicielstwa w Kopenhadze, Paryżu i Genewie. Tak, dzięki Internetowi można robić nie takie przekręty. Zaś samego siebie, Andrzej K. wysłał do Polski jako przedstawiciela FRL Capital, by ten rozwinął w Polsce markę Finroyal.
Finroyal zastawia wnyki
I tak szczycąca się wieloletnią tradycją (faktycznie obie „instytucje” powstały w marcu 2007) firma FRL Capital, utworzyła w Warszawie Główne Biuro Operacyjne Finroyal, oraz kolejne, we Wrocławiu, Krakowie i Poznaniu. Te były już rzeczywiste, ponieważ ich celem było wyłudzenie od klientów milionów złotych oszczędności. Pierwszy „myk” polegał na tym, że Biura Operacyjne nie były oddziałami ani jednostkami organizacyjnymi, dzięki czemu nie podlegały polskiemu nadzorowi finansowemu. Reklamy łudziły zyskami z „kontraktów lokacyjnych”, które również były skonstruowane tak, by pozostawały poza zakresem zainteresowania instytucji nadzorujących rynek finansowy. Teraz wystarczyło obiecać naiwnym klientom zyski na poziomie 10 i więcej procent – i już.
Pierwsze alerty i kontrole Finroyal
Po roku Komisja Nadzoru Finansowego wydała oficjalne ostrzeżenie na temat firmy, a w 2009 r. skierowała zawiadomienie do prokuratury. Co z tego, skoro firma działała w najlepsze. W 2011 r. mimo ostrzeżenia KNF i śledztwa, Finroyal zdążył jeszcze otrzymać Laur Klienta Odkrycie 2011. Jej „kontrakty lokacyjne” kupiło blisko 2000 osób, topiąc w sumie około 100 mln złotych, które zniknęły, część w ryzykownych inwestycjach prowadzonych przez właściciela, a reszta… być może w jego kolejnych przedsięwzięciach. Problemy dla Finconu pojawiły się w 2012 r. kiedy reporterzy telewizji TVN podczas programu „Uwaga! TVN” zasugerowali, że Finroyal może być piramidą finansową.
Finroyal – pozamiatane
W 2013 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa nadał klauzulę wykonalności postanowieniu prokuratury o zabezpieczeniu majątkowym na mieniu właściciela Finroyal. Zaś dopiero w lutym tego roku sąd skazał Andrzeja K., założyciela parabanku Finroyal, na 10 lat więzienia.